środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 23

-Naruto!- warknął po raz kolejny Tora.
-Nie, kurwa nie! Chyba cię coś boli, jak myślisz że wyjadę tak daleko.
-Słuchaj gówniarzu, to jest potrzebne!
-Gówno, a nie potrzebne. Tak samo możemy trenować tutaj, na miejscu. Dlaczego akurat Kraj Śniegu.
-Bo tylko tam opanujesz całkowicie swoje możliwości.
-Tora... Wiesz że ja nie.. - ostatnie słowa przerwało mu pukanie do drzwi, w których po chwili pojawiła się niebieskowłosa piękność. Patrzyła na starszego mężczyznę, wodziła wzrokiem po całym pomieszczeniu byle nie patrzeć na właściciela zwykle niebieskich oczu. Naruto w przeciwieństwie do Megi nie unikał patrzenia na nią, wręcz przeciwnie. Ciągle oglądał jej sylwetkę, patrzył na piękną twarz, która w tym momencie była skupiona, a usta ściągnięte były w cienką linię.
-Ohayo Panie Tora. Chciałabym zabrać jeszcze parę moich rzeczy.
-Hai Meg, ale mów do mnie po prostu Tora. Czy potrzebujesz pomocy?
-Oh.. w porządku Tora. Nie, arigatou.
Fioletowooka szybkim krokiem przemknęła obok blondyna i ruszyła w stronę schodów. W tym momencie ten właśnie mężczyzna zaciągnął się pięknym zapachem, który po sobie zostawiła. Fiołki, piękne fioletowe kwiaty, o niesamowitej woni, które uwielbiała zbierać. Zawsze tak pachniała, zawsze czuł mocny ich zapach, gdy ją przytulał. Tak samo jej włosy, każdego dnia pachniały jagodami. Uwielbiał to w niej, uwielbiał jej zapach. Westchnął na samą myśl.
-Naruto. Potrzebujemy tego.
-Ale ona... - jęknął cicho, wiedział że nie wygra z wujkiem.
-Tutaj będzie bezpieczna.
-Nie! Jeśli mam iść, ona idzie z nami.
-Co? Nie może.
-Dlaczego?
-Bo ni...
-Dobrze pójdę, jeśli tylko w ten sposób jakoś pomogę, to się zgadzam. - wtrąciła się sama omawiana, która przez jakiś czas przysłuchiwała się rozmowie.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać. - popatrzył na nią młodszy blondyn uśmiechając się szeroko, ta tylko wzruszyła ramionami.
-Tak wyszło. Więc? Kiedy wyruszamy?
-Jutro. I będziemy tam przez jakiś tydzień, może dwa.
-So ka. Więc idę się spakować. - wyszła z pokoju, a zaraz zamknęły się drzwi wejściowe. W tej chwili Namikaze obudził się z letargu i wybiegł za nią wołając "Czekaj Meg!". Ta widząc biegnącego za nią, popatrzyła zdziwiona i delikatnie zdenerwowana. Chłopak o dziwnych oczach stanął przed nią i założył ręce za głowę.
-Odprowadzę cię. - uśmiechnął się, a jej serce zaczęło być mocniej. Ten uśmiech był zarezerwowany dla niej, jej ukochany grymas na twarzy blondyna.
-Nie trzeba.
-Ja nie pytam o pozwolenie, ja Cię po prostu informuję.
Jęknęła głośno mówiąc tylko "tak, tak". Szli w ciszy obydwoje podziwiając piękne popołudnie, Wioska była pełna życia, co rusz widzieli jakieś stragany. Słońce grzało niesamowicie, a niebo pokryte było niewielką liczbą białych, puchowych chmur. Cisza w której szli nie była niezręczna, nawet im się podobała. Oboje rozmyślali o różnych rzeczach, Megi o bliskości Naruto i o tym, że nie powinna mu na to pozwolić, Naruto natomiast o jutrzejszym treningu. Był podekscytowany i szczęśliwy że będzie miał przy sobie ukochaną. W końcu Chakirache zatrzymała się, a ten rozglądnął się zauważając że byli już przy bramie rezydencji Uchiha. Ta droga minęła mu zdecydowanie za szybko.
-No... To ja już pójdę.- niebieska odwróciła się i zaczęła zmierzać w stronę bramy, gdy niebieskooki złapał ją za rękę i pociągnął. Ta odwróciła się gwałtownie patrząc na niego zdziwiona i trochę zdezorientowana.
-Zapomniałaś o pożegnaniu.- szepnął zbliżając się do niej z każdą chwilą, w końcu złożył delikatny pocałunek w jej rozgrzany policzek, a dokładnie w kącik różowych ust. Ta stała jak zaczarowana, nie mogąc się ruszyć. Czuła palenie na twarzy, wiedziała że jest całą czerwona. Patrzyła na odchodzącego Naruto trzymając się za miejsce, w które została pocałowana. Chwilę później wbiegła do domu i widząc stojącą w kuchni Ino podeszła do niej i bez przywitania pociągnęła ją do salonu.
-Gdzie Itachi i Sasuke?
- Itachi na misji, a Sasuke wyszedł wcześnie rano, nie mam pojęcia gdzie.
-Oks, ufff musimy pogadać, a więc Narutoznowumniepocałowałrozumiesz? Ajanatopozwoliłam.
-Woah! Zwolnij kochana bo nic nierozumiem. - zaśmiała się blondynka.
-Naruto mnie pocałował. To znaczy to był buziak w policzek, ale sprawił że mnie wmurowało. Pozwoliłam mu na to.
-Megi...
-Tak wiem! Jestem idiotką, a co ważniejsze... Idę z nim i Torą na trening. Nie wiem jeszcze gdzie, ale muszę z nim iść.
-Nie, nie to chciałam powiedzieć. Po prostu... ty zawsze będziesz go kochać i nie potrafisz żyć bez niego. Dlatego tak reagujesz, jakbyś zakochiwała się od nowa. Jesteś dorosła kochanie. Sama decydujesz o swoim życiu. A jeśli uważasz że Naruto jest dla ciebie dobry, to jest idealnie. Bo ja też tak uważam. Po prostu nie zbliżaj się za bardzo do niego, wiesz co to może spowodować.
-Co może co spowodować? - w tej chwili do salonu wszedł Sasuke gryząc duże, czerwone jabłko i patrząc wyczekująco na dziewczyny. Usiadł na czarnym, skórzanym fotelu i rozłożył się wygodnie oczekując na odpowiedzieć.
-Ah... Takie damskie ploteczki. Nie tyczy się to ciebie Uchiha.
-Uważaj Chakirache, po nazwisku to po pysku wiesz? Poza tym nikt nie jest tak sławny jak Uchiha. Masz szczęście że możesz mieszkać w domu tak szlachetnego rodu.
- Tsaaa,  o ile wiem, nie jesteś głową tego rodu. Nie ty decydujesz matołku, a ja? Znam lepszych od ciebie. - wytknęła mu język, a popatrzył na nią wściekłym wzrokiem, jednak nie wyszło mu to, a po chwili cała trójka wybuchła śmiechem. Megi i Sasuke przekomarzali się każdego dnia i uwielbiali to, był to swego rodzaju przyjacielski rytuał.


Następnego dnia trójka shinobi stała pod bramą wioski przygotowując się do odejścia. Najstarszy z nich rozmawiał z blondwłosą kobietą o dużym biuście. Był to przystojny mężczyzna o białych, krótko przystrzyżonych włosach i czarnych oczach o pionowej źrenicy. Ubrany był w białą koszulę, która była pewnie o rozmiar czy dwa za duża, luźno zwisała z umięśnionego ciała, aby ten miał swobodę ruchu, czarne spodnie 3/4 zakończone na obydwu nogawkach bandażem i czarne buty. Twarz okrytą miał kapturem, który połączony był z długą do ziemi czerwoną peleryną. Jego towarzysze byli o dobre parę lat młodsi. Jednym z nich był chłopak, który włosy miał w blond kolorze. Przyozdobione były one dużą ilością pasemek, co dziwne - naturalnych pasemek w kolorze czarnym i gdzieniegdzie białym. Dziwne, białe oczy, w których plątały się czerwone paseczki, jakby ogień. Ubrany w siatkową bluzkę na długi rękaw i biały bezrękawnik. Czarne spodnie z czerwonymi ognikami na kieszeniach dopełniały strój. Tak samo jak starszy towarzysz i trzecia osoba miał czerwoną pelerynę. Ostatni towarzysz, a raczej towarzyszka spięła długie, niebieskie włosy w dwa kucyki, grzywka swobodnie opadała po obu stronach twarzy, a kilka niechcianych kosmyków co chwilę opadało na oczy dziewczyny. Oczy, które były fioletowego koloru, wyjątkowo piękne oczy. Ubrana w krótki, czarny top i fioletową bluzę, która była zasunięta do połowy, czarna spódnica była rozkloszowana, a nogi przyozdobiły długie kozaki. Ręce okryte miała czarnymi rękawicami bez palców, które na wierzchu miały srebrną blaszkę. Każde z nich miało na plecach przyczepione jedynie kaburę, reszta rzeczy spokojnie leżała w zwojach, dokładnie zapieczętowali. Ostatnie pożegnanie z Hokage, gdy ta podeszła do zdziwionego złotowłosego i przytuliła go mocno mrucząc "Wróć". Ten jęknął głośno, czując jak zaczyna mu brakować powietrza, a pozostała dwójka tylko się śmiała. Gdy Piąta w końcu go puściła zaczerpnął mocno powietrza, by po chwili pomachać babuni i zniknąć wśród rozłożystych drzew. Cała trójka szczelnie okryła się płaszczami i przykryli twarze maskami. Osoby o podobiźnie Lisa, Tygrysa i Kota skakały z gałęzi na gałąź z niesamowitą szybkością.


Szkarłatny siedział na swoim tronie popijając czerwony płyn znajdujący się w dużym kielichu. Cały czas kontrolował poczynania Meagane i choć nie mógł jej słyszeć, to widział każdy jej ruch. Właśnie oglądał jak całą trójką przeprawiali się przez las, gdy obraz zniknął. Czarnowłosy rozszerzył swe oczy i wstał gwałtownie wylewając krwistoczerwone wino. Z furią w oczach wywalił stojący niedaleko stół, który pod naporem siły pękł. Szarpnął swoim tronem i ostrymi pazurami przeciął pokrywający go czarny materiał. Każdy kto wszedł do jego komnaty został potraktowany podobnie jak meble w niej stojące. Po kilku śmiałkach próbujących poprawić stan Pana, nikt nie odważył się już Mu przeszkadzać.


Właśnie przemierzali przez zielone krainy napawając się widokiem pięknych kwiatów i odgłosami przeróżnych istot, gdy przed ich oczami pojawiła się granica mroźniej krainy. Wyglądało to śmiesznie. Po jednej stronie mostu zielone otoczenie pełne drzew o dużej ilości liści i owoców, a po drugiej? Wszystko okryte puchem, ciemnozielone choinki pełne śniegu i zimowych ptaków, puste, gołe drzewa i niewielka ilość zwierząt. Otulając się jeszcze bardziej weszli w drugą krainę i zaczęli swoją wędrówkę wydeptaną dróżką. Każdemu powoli zaczęło robić się coraz zimniej. Megi zaczynała szczękać zębami czując otaczający mróz. Naruto skupił się i nagle całej trójce zrobiło się cieplej. Ogień tlący się w ciele blondyna otulił każdego z nich sprawiając że uczucie zimna było im obce. Kroczyli już przez jakiś czas, gdy w końcu dotarli do Wioski Ukrytej w Śniegu, głównej wiosce Krainy Lodu, zanim przekroczyli bramę, ich oczom ukazał się ninja o mocnej posturze, ubrany w białą bluzę na długi rękaw, takiego samego koloru spodnie i buty. Jego klatka piersiowa okryta była czarną kamizelką, a na czole znajdowała się czarna opaska z emblematem płatka śniegu. Oczy miał w kolorze mocno czerwonym. Klęknął przed nimi.
-Witajcie Tora-sama, Naruto-sama i Meagane-sama.
-Witaj Adame. - skinął mu Yahiko, a reszta tylko pokiwała głowami. Zaczynamy trening. Trening, który pomoże. Kto wie? Może nawet pozwoli Naruto wygrać. Kto wie....


* * *

Ohayo! Ostatnio w ogóle nie miałam czasu, w końcu są wakacje! A ja cały tydzień siedziałam z gośćmi :P ale już mnie opuścili, a dziś taka pogoda... że tylko siedzieć i pisać :) a teraz biorę się za poprawki poprzednich rozdziałów. Do następnego :) 

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się nieźle ;) Czekam na dalsze wydarzenia, zresztą.. Jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny. Naruto postawił na swoim i jego ukochana wyruszyła z nimi.
    Ciekawi mnie co będą robić na tym treningu i czy coś poważnego się stanie między Naruto i Megi.
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    Saba20

    OdpowiedzUsuń
  3. Trening! Yaaaay, niech będzie jakaś walka taka w hu... hulere mocna :D Szkarłatny, ty zgredzie w ciele Minato ty parszywy debilowaty zły charakterze!
    ...
    Kocham cię!
    No wieeem, powinnam kochać Naru... no ale co poradzę, że perspektywa ciała Minato, który nie ma nad sobą władzy jest bardziej kusząca?? :D
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    świetny, Sasuke i Meg się przekomarzają, ciekawe czemu ten stracił obraz, jak cały czas obserwuje to widział ten drugi pocałunek....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, Meg się Sasuke się przekomarzają, ale czemu ten stracił obraz? jak cały czas obserwuje to widział ten drugi pocałunek....
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniałyrozdział, ach Sasuke i Meg się przekomarzają, ciekawe czemu ten stracił ten obraz, jak cały czas obserwuje to widział ten drugi pocałunek....
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń

Komentarz? Dla was to tylko dwie minutki, dla mnie? Duma i radość że komuś podoba się moja twórczość. Dzięki temu próbuje jak najszybciej dać wam następny kawałek historii. Dziękuje :)